Już wkrótce temperatura po zachodzie słońca zacznie spadać poniżej zera. Dla właścicieli aut niegarażowanych może to oznaczać problemy z akumulatorem i konieczność zwrócenia większej uwagi na jego stan. Jeśli chcesz mieć pewność, że Twój akumulator nie zawiedzie Cię w godzinie próby, musisz zadbać o niego w sposób szczególny. Jak powinieneś to zrobić?
Spadek pojemności akumulatora
Ładowanie akumulatora obsługowego
Najlepszą metodą ładowania akumulatora jest podpięcie go do prostownika automatycznego. Cechą podstawą takiego prostownika jest zdolność automatycznego dopasowywania się do stopnia rozładowania akumulatora.
W celu naładowania akumulatora odkręcamy w pierwszej kolejności klemę oznaczoną minusem (-), a następnie plusem (+). Po wyciągnięciu akumulatora oglądamy dokładnie styki i w przypadku stwierdzenia zabrudzeń czyścimy je dokładnie. Przed podłączeniem prostownika należy najpierw wstrząsnąć nieco akumulatorem w celu wymieszania znajdującego się w nim elektrolitu, którego poziom powinniśmy przy okazji sprawdzić i w razie potrzeby uzupełnić wodą destylowaną. Tak przygotowany akumulator ustawiamy w przewiewnym miejscu i podpinamy do ładowarki w kolejności odwrotnej, niż miało to miejsce przy wyciąganiu go z auta – najpierw podłączamy zacisk z plusem, a następnie z minusem.
Warto przy tym pamiętać, że natężenie prądu w prostowniku powinno wynosić 10% wartości pojemności akumulatora. Jeśli więc ładujemy akumulator o pojemności 70 Ah (amperogodzin), natężenie prądu powinno wynosić dokładnie 7 amperów.
Ładowanie akumulatora bezobsługowego
Akumulatory bezobsługowe zdejmują z nas konieczność mierzenia ilości i gęstości elektrolitu, a także uzupełniania jego braków. Ich dodatkowym atutem są wskaźniki informujące o stopniu naładowania. Jeśli wskaźnik ten zasygnalizuje potrzebę doładowania akumulatora, całą procedurę powinniśmy wykonywać identycznie, jak w przypadku akumulatorów obsługowych.